Reklama

Dlaczego kochający rodzice czasami czują się samotni na starość?

Reklama
Reklama

Czasami o tym zapominamy, ale budowanie własnego życia to istotna zmiana. Każdy potrzebuje własnych wyborów, własnych błędów, własnego tempa. Kiedy rodzic walczy o rozwój tej autonomii, dziecko odczuwa cichą presję, nawet jeśli nic nie wyraża. Z biegiem lat ta presja przeradza się w niepokój, a potem w wyobcowanie.

Psycholog  Fritz Perls  podsumował to prosto: dzieci nie przestają kochać swoich rodziców; dystansują się, gdy nie mogą już tolerować pewnych zachowań. Nie z braku czułości, ale po to, by odetchnąć.

Szok upływu czasu

Inna, często niewypowiedziana rzeczywistość: obserwowanie starzenia się rodziców jest trudne. Wielu dorosłych odczuwa pewną powściągliwość w obliczu tej transformacji. Wiedzą, że równowaga się zmienia, że ​​role ewoluują. Czasami wolą o tym nie myśleć i rzucić się w wir codzienności: pracy, obowiązków, życia rodzinnego… nie z obojętności, ale dlatego, że emocje są zbyt intensywne.

Rodzice interpretują wycofanie jako brak zainteresowania, choć często jest to mechanizm obronny.

Ciche nieporozumienia, które szkodzą związkowi

Istnieje kilka postaw, które tworzą podział pokoleniowy, a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy:

  • hojność postrzegana jako dług emocjonalny,
  • brak granic, który uniemożliwia dziecku wyrażanie swoich potrzeb,
  • trudność w zaakceptowaniu własnej ewolucji i ewolucji innych.
  • ukryte porównania i oczekiwania.

To nigdy nie są poważne błędy, ale drobne, codzienne rzeczy, które w końcu zaczynają cię dręczyć. Jak znajoma melodia, która staje się zbyt natarczywa.

Kiedy miłość powraca… ale później

Psycholog  Fritz Perls  przypomina nam, że uczucie do rodziców dojrzewa z czasem. Wielu dorosłych zdaje sobie sprawę, jak wiele znaczyli dla nich rodzice, około czterdziestki lub pięćdziesiątki. Ich serca otwierają się na nowo, spokojniej, bardziej świadomie. A to ponowne nawiązanie więzi jest cenne, nawet jeśli następuje późno w życiu.

Aby ten naturalny ruch mógł zaistnieć, potrzebna jest wolna przestrzeń emocjonalna, bez obwiniania i rozliczeń do wyrównania. Tylko obecność.

Jak delikatnie odbudować połączenia?

Klucz często leży w kilku prostych postawach:

  • akceptowanie wyborów swoich dzieci, nie próbując nimi kierować;
  • słuchaj więcej, niż doradzaj;
  • aby pokazać, że pozostajemy obecnością życzliwą, bezwarunkową;
  • delektuj się wspólnymi chwilami, zamiast oczekiwać ich z obawą.

Bo ostatecznie to, co naprawdę nas łączy, to te proste chwile: wspólna kawa, wspólne wspomnienia, odnaleziony na nowo śmiech.
A co, jeśli prawdziwym sekretem, by nigdy nie stracić dzieci, jest po prostu danie im wystarczająco dużo przestrzeni, by chciały  wrócić – tej  kwitnącej relacji rodzic-dziecko  , która buduje się z czasem?

Aby kontynuować czytanie, kliknij ( NASTĘPNA 》) poniżej !

Reklama
Reklama