Ponieważ moja rodzina zbankrutowała, byłam zmuszona wyjść za mąż za mężczyznę, który był bogaty – i wystarczająco stary, żeby być moim ojcem. Powtarzałam sobie, że zniosę wszystko, byle tylko mój tata się leczył, byle tylko nie wyrzucili nas na ulicę. Ale w naszą pierwszą noc poślubną wszedł do pokoju… i mnie nie dotknął.
Postawił krzesło obok łóżka, usiadł jak strażnik i powiedział cicho – tak spokojnie, że aż przerażająco:
„Nic się dziś nie wydarzy. Idź spać.”
Nazywam się Nora Hale .
Tej nocy siedziałam skulona na skraju łóżka w sukni ślubnej, która przypominała zbroję, trzęsąc się tak mocno, że szczękałam zębami. Wpatrywałam się w drzwi, jakby czekały na wykonanie wyroku. Kiedy się otworzyły, powoli wszedł do środka, zmęczonym i nieobecnym wzrokiem – a krzesło w jego dłoni zmroziło mi krew w żyłach. Przysunął je bliżej, usiadł i patrzył na mnie bez mrugnięcia okiem.
Wyjąkałem: „Więc… gdzie będziesz spać?”
Odpowiedział natychmiast, bez wahania:
„Nie zrobię tego. Chcę tylko patrzeć, jak śpisz.”
Nie rozumiałam, co to znaczy. Czy był chory? Czy był niebezpieczny? Czy to była jakaś forma kontroli? Ale byłam wyczerpana, a rano i tak musiałam wyglądać „normalnie” przed ojcem. Położyłam się, nawet nie zdejmując sukienki.
Kiedy się obudziłem, jego nie było.
Druga noc, trzecia noc – wszystko się powtórzyło. Krzesło. Cisza. Spojrzenie. Domownicy poruszali się, jakby zawarli pakt: głowy spuszczone, usta zamknięte, żadnych wyjaśnień.
Czwartej nocy wydarzyło się coś, co zamieniło mnie w kamień.
Spałam, gdy poczułam kogoś obok siebie. Ciężki oddech tuż przy moim uchu. Obudziłam się gwałtownie – i oto był, tak blisko, że czułam zapach jego starej wody kolońskiej. Nadal mnie nie dotykał. Pochylił się, wpatrując się w moje powieki, jakby liczył moje oddechy.

Wyszeptałem, a mój głos załamał się na pół:
"Co robisz?"
Aby kontynuować czytanie, kliknij ( NASTĘPNA 》) poniżej !